Prawie całe województwo jest aktywnie zaangażowane w walkę z komarami od ostatnich dwóch tygodni. Nie inaczej jest w Świnoujściu, gdzie pomimo intensywnych działań, takich jak opryski czy odymianie, nie można zauważyć zauważalnego spadku populacji tych uciążliwych owadów. Władze miasta jednak nie zamierzają się poddać i zapowiadają, że będą kontynuować wszelkie możliwe akcje mające na celu ograniczenie populacji komarów.
Mieszkańcy Świnoujścia oraz turyści odwiedzający to miejsce są już drugi tydzień nękani przez te małe stworzenia. Niektórzy narzekają na bezskuteczność swoich prób walki z komarami, mówiąc o licznych ukąszeniach i swędzących bąblach. Inni zauważają, jak bardzo te owady przeszkadzają w codziennym funkcjonowaniu.
Można by przypuszczać, że obecna sytuacja wynika z braku odpowiednich środków przeznaczanych na zwalczanie komarów. Jednak rzeczywistość jest inna, każdego wieczoru i nocy, regularnie przeprowadzane są operacje odymiania.
Jarosław Jaz, rzecznik prezydenta Świnoujścia, wyjaśnia, że lokalny samorząd robi wszystko co w swojej mocy, aby skutecznie eliminować komary, choć na razie efekty są niezadowalające. Zaznacza również, że pełna skuteczność działań jest widoczna dopiero po kilku dniach. Według jego obserwacji, liczba komarów powoli maleje. Jaz podkreślił determinację samorządu w kontynuowaniu działań aż do pełnego sukcesu.
Potrzeba szybkiego rozwiązania problemu jest pilna, ponieważ okres zwalczania komarów trwa do końca sierpnia. Koszt miesięcznych działań wynosi 74 tys. złotych.